O mnie

Moje zdjęcie
mama 3 dzieci, często krzątająca się po kuchni wegetarianka. W chwili wolnego lepi z fimo biżuterię bądź szyje ją z sutaszu.Regularnie stara się pomagać rodzicom zgłębiać tajniki chustonoszenia, jako doradca ClauWi. Na bezludną wyspę w pierwszej kolejności wzięła by męża :) kontakt- brikola@gmail.com

środa, 27 maja 2009

bierzące zamówienia + dzień matki i dziecka :)

dopiekłam z bieżących co jutro idą w świat:







na dzień matki powstały:
komplet dla mojej mamy do Jej sukienki w biało-czerwonej gradacji


naszyjnik z kotem dla teściowej:


oraz kolczyki dla mnie :) w końcu też jestem mamą



natomiast na dzień dziecka zrobiłam kilka naszyjników na nasze stoisko. Do tej pory zrobiłam takich dość dużo dla Jagody - Ona uwielbia się stroić i dobierać sobie biżuterię do ubioru, więc co jakiś czas domaga się bym coś dla Niej zrobiła. Z tego zestawu również wybrała sobie, obowiązkowo w różu i z brokatem ;)
Tu mogłam użyć masy z brokatem oraz transparentnej :)











(to typ Jagody)

a tu widać tę transparentność:






niedziela, 24 maja 2009

sushi maki




lubimy wieczorem. odkąd byliśmy raz w knajpie sushi. Zupełnie przepadliśmy. człowiek nie we dopóki nie spróbuje.

ale ja tu nie o tym ;)
tylko o tym co już jest gotowe:
turkusy vol.2

korale turkusowe


korale katmandu:

kule hibiscusowe

korale i bransoletka tęczowa dla małej dziewczynki (elementy żółte są z brokatem :) )


bransoletki dla mami i córki (projekt mój)

oraz taty i syna (znów mój pomysł)

i kolczyki dla sąsiadki


no i chustowo:
nadia Ellaroo



i alpejskie dzwonki Girasol



czwartek, 21 maja 2009

Mei Tai

Mei Tai- czyli azjatyckie nosidło z korzeniami w Chinach. Szyte generalnie z bawełny, składa się z panela, pasów ramiennych oraz biodrowego. Zakłada się generalnie szybciej niż chustę no i można mieć panel z dowolnym wzorem, gdyż jest wiele bardzo zdolnych osób które potrafią zrobić z meitaia małe dzieło sztuki :) W moich linkach znajdziecie kilka adresów zdolnych mam, które mogą stworzyć dla Was wszystko.
Ja też postanowiłam mieć meitaia, na początku miałam testowego, i...bez rewelacji..był piękny, ale jak dla mnie...za sztywny. Zaprzestałam poszukiwań. Potem trafił do mnie wspominany tu mt ze smokiem. Kupiłam dla tego zielonego pana na panelu i nawet kilka razy założyłam, ale...konkluzja znów ta sama...za sztywny. Sprzdałam więc. Ale gdy odkryłam, ze istenieje coś takiego jak chusto-meitai, znów zaczęłam szukać. Znalazłam, miękki i w ciepłych barwach chusty Nati savanna. Ale...jakis za duzy się okazał. Lew sie w nim topił i generalnie za dużo materiału, sprzedałam.
Wzamian kupiłam sobie chusto-meitai uszyty przez Vegę z chusty Babylonia Green Paprica. Uwielbiam chusty Babylonia, sama mam 2-cudnie noszą i mają wspaniałe barwy. Zielona papryczka należy do moich ulubionych wzorów. Więc zaryzykowałam znów i...no niby wszystko ok, bo cienki, miękki jak marzyłam no i ten wzór...ale pasy cienkie, za cienkie...w rasowych chusto-mt pasy są szerokie, by otulały dziecko jak w chuście. Ten był ze starszych modeli z pasami cienkimi więc to już nie było to. Już prawie zrezygnowałam...ale oddać nie chciałam bo ten kolor jest cudny i w sumie tylko z pasami było coś nie teges. Więc pomyślałam co by tu zrobic i...odprułam zszycie! na szczęście pasy były szyte z jednego kawałka, złożonego i zszytego :) Po całej operacji wrzuciłam Lwa do środka i..pełna satysfakcja! Lew zasnął a ja cała szczęśliwa, bo posiadam nareszcie całkowicie spełniający moje wymagania chusto-meitai :)

środa, 20 maja 2009

już za chwileczkę, już za momencik...

...będą nowości :) wczoraj wieczorem zmontowałam 4 nowe wzory, został mi jeszcze tylko jeden dziś i jak się uda to wszystko wypiecze się jutro rano najpóźniej. Kto wie, może wszystkie zamówienia polecą do Was już w piątek :) a co potem? jak uporam się ze wszystkimi zleceniami z listy ruszam na podbój zary ellevill

tu model lemongrass, prawda, że piękna chusta?
marzę o niej po cichutku i pocieszam się, że w podobnych tonacjach mam chustomt (bo mam nowego...stary poszedł dalej) więc po co mi kolejna chusta???? ... ;)

sobota, 16 maja 2009

no nareszcie :)

nareszcie kilka nowości:)
jednego projektu jeszcze nie ujawnię.
komplet pawiowy czeka na sznurki...
ale kilka już jest
oto one:
1. po pierwsze turkusowy komplet

powstał do takiej bluzeczki:

Mam nadzieję, że przyszła właścicielka będzie zadowolona.

2. po drugie komplecik do jedwabnego indio Didymosa:

a oto sam komplet (kształty zgodnie z zamówieniem właścicielki):


3. po trzecie moje ulubione indio kobalt-cynamon. Nie będę opisywała jej wdzięków, wkleje jedno zdjęcie:

prawda, że przepiękna chusta? To zdjęcie jest robione z fleszem, więc troszkę przekłamany kolor, ale widać jej oszałamiające piękno. To jest pierwsze indio jakie chciałam mieć i jak dotąd jeszcze nie spełniłam tego cichego marzenia, ale myślę, że w końcu do mnie trafi.
Tymczasem kolczyki, które powstały do tej chusty, wyglądają tak:


4. po czwarte znów katmandu, wzór z którym się bardzo polubiłam, choć nie należy do najłatwiejszych ;)

dziś lub jutro będę znów lepiła masę na korale z tego wzoru, więc jeśli ktoś chciałby coś z tej masy posiadać-zgłoście się szybko, zrobię więcej :)

5. po piąte mała zapowiedź, czekająca na oprawę w odpowiednim kolorze:

do takiej oto chusty- lnianego indio Dydimosa, zafarbowanego przez wspominaną tu przeze mnie wcześniej Lindę:
(fot.tsumiko)

6. po szóste szewc bez butów chodzi, ale nadszedł czas by wreszcie coś sobie sam zrobił ;)
ponieważ mój len poleciał w świat a w zamian zamieszkały u mnie pawie-zrobiłam sobie na początek bransoletkę do tej pięknej chusty:


i to tyle na dziś. Jeszcze w tym tygodniu powstaną następne :)
tymczasem miłej niedzieli! My spędzimy ją na sadzeniu pomidorów na naszej działce, tylko ich jeszcze tam brakuje do pełni ogrodniczego szczęścia!

wtorek, 12 maja 2009

jeszcze o ptakach i turkusach

muszę wypić herbatę przed snem, więc wkleję tu przy okazji zrobiony dziś komplet do pewnej turkusowej bluzki. Ponieważ rzeczona jeszcze nie dotarła do swojej właścicielki, dysponowałam jedynie małym zdjęciem na którym nie wiele było widać, a szkoda, bo lubię bawić się w szczegóły. Tak czy inaczej dostałam zlecenie aby było turkusowo i eso-floresowo. Próbowałam czegoś się dopatrzeć na małym zdjęciu i w efekcie powstało coś co całkiem fajnie, myślę, będzie sie komponowało ze strojem do którego ma pasować :)


a skoro miało byc o ptakach-skroiłam raz jeszcze wałek, tym razem na zimno dzięki czemu wzór zachował swój właściwy kształt. Więc pozwolę sobie wkleic jeszcze raz a na deser my w pawiach co to mam nadzieję, będą nasze :)


poniedziałek, 11 maja 2009

pfau

ptaszoromania dopadła i mnie...nie powiem, jestem tym zupełnie zaskoczona, bo jakoś wcześniej nie zapowiadało się na to. Nawet w przeszłości raz je motałam, ale było wtedy dużo chust i zamieszania więc jakoś nie miałam okazji się im przyjrzeć. Postanowiłam więc pożyczyc sobie by sprawdzić na czym polega ich fenomen i trafiło mnie. Właśnie jestem na etapie załatwiania prywatnych:) Nie wykluczone, że będą to te które do mnie wczoraj przyleciały. Naprawdę robią wrażenie z bliska i żadne zdjęcie nie oddaje ich dostojności.
Tak więc wczoraj pod wpływem ich uroku postanowiłam raz jeszcze ulepić pawiowy wzór. Jako że dopiero gdy zobaczyłam chystę na żywo z bliska stwierdziłam, ze krzyzykowy motyw jest bardzo istotny na tej chuście a dotąd skupiałam sie tylko na samym motywie ptaka. Postanowiłam więc go dodać, choć nie było to takie zaś proste... w dodatku pod koniec skończył mi się fiolet (*%&#$&*#)..
No ale powstała masa pawiowa. Z poprzednich lepianek ptaszorowych tez nie byłam tak na 100% usatysfakcjonowana, bo wychodziły mi trochę zachwiane niektóre proporcje, co też tworzyło się podczas formowania wałka-istotnego momentu w mojej pracy, który może wiele zmienić i przy którym wsyrzymuje sie czasem oddech byle nic nie zniszczyć...
Dosyć gadania: oto ptaky




dla tych co czekają na zamówienia z kolejki-nie denerwujcie sie, ze zamiast Waszych wzorów ulegam prakomanii, masa ta powstała z myslą o próbkach mojej pracy które niebawem polecą do Niemiec do takiej jednej firmy co to wyraziła chęć współpracy ze mną :)

sobota, 9 maja 2009

off topic

w międzyczasie powstają różności do mojego sklepiku





czekający na zamówienia niech się nie martwią, wbrew pozorom nie próżnuję, realizowałam teraz jedno większe zamówienie poza tym przyznam sie, że jestem pochłonięta tez obecnie przez naszą działkę gdzie teraz jest najlepszy czas na sadzenie. Stąd wszystko idzie troszeczkę wolniej, ale spokojnie, część rzeczy juz jest wykonana, tylko czekają na kompanów do wypieku